poniedziałek, 16 stycznia 2017

Portret Ville Valo

Dzisiaj nieco inaczej, niż poprzednio, ale też dobrze ( ͡° ͜ʖ ͡°) To znaczy post rysunkowy. Będą się takowe pojawiać raz na jakiś czas, być może momentami częściej, niż te z opowiadaniami (bo rysuje się szybciej, łatwiej i w tej akurat dziedzinie nie udało mi się jeszcze niczego spierdolić.). Jak pojawi się więcej takich rysunków, to będziecie mogli je szybciutko znaleźć w zakładce "Rysunki" (brawo dla mnie za kreatywność x'd).
Także no.
Wczoraj poświęciłam trzy bite godziny na pobieranie modów do simsów, które znalazłam zainstalowane na zewnętrznym dysku.  Czemu? A no bo pomyślałam sobie, w swojej niewysłowionej mądrości, żeby zrobić sobie jakieś moje OC w simsach xd Jeśli kogoś to zainteresuje, to będę mogła pokazać kiedyś co wymodziłam z kilkoma postaciami (^.^)

Anyway, przejdźmy do właściwego postu.



To standardowy, ołówkowy portret Ville Valo. Muzyka, którą tworzy Ville odegrała dużą rolę w moim życiu. Częściowo ukształtowała mój aktualny gust muzyczny, częściowo wpłynęła na mój styl - zarówno tego, jak się ubieram, ale też tego jak i co tworzę. Przez kilka lat Valo był dla mnie ideałem mężczyzny. Pełen charyzmy, utalentowany, wrażliwy, z artystycznym usposobieniem. (zabić jego narzeczoną, odebrała mi faceta, ghhghhufg *okrzyk nienawiści* </3)

Tworzenie tego rysunku zajęło mi około 3h. Większość tego czasu zajęło kolorowanie tła - osiągnięcie idealnej czerni ołówkiem to taka syzyfowa praca, ponieważ starczy zaświecić lampą ze złej strony i idealną czerń diabli wzięli. Można jednak jak najbardziej zbliżyć się do perfekcji. Do tego używam dwóch ołówków: jeden średni, na przykład HB i drugi miękki, przeważnie 6B. Najpierw nakładam cienką warstwę średniego ołówka i blenduję ją równo by zakryć wszystkie pory kartki, potem nakładam właściwą, ciemną warstwę. 

6 komentarzy:

  1. Ojejciu!
    Masz wielki talent :D. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci, że jest to zajebisty art! Masz dar ;)
    Też rysuję, więc pochwalę się jaką ja mam technikę na perfekcyjną czerń :3
    Najpierw kładę warstwę ołówkiem F, a na to idzie ołówek B potem używam wiszera do roztarcia, a później ołówek 2B i po nim 4 lub 6B, albo od razu 4B :3
    I nigdy nie rysuję przy lampce, bo zawsze się coś zjebie :/
    Czerń, albo jakieś mocne walory tylko w świetle dziennym :P

    Arcik serio anielsko-super-extra :D Światłocień perfecto, jest głębia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, chyba bym kurwicy dostała od używania tylu ołówków ;) Podziwiam za wytrwałość i cierpliwość z tyloma różnymi ołówkami (i to wcale nie tak, że po prostu zgubiłam gdzieś prawie wszystkie ołówki jakie mam).
      Ze światłem dziennym też nie zawsze się da, zwłaszcza zimą - wychodzisz z domu: ciemno, wracasz do domu: ciemno :/
      W każdym razie dziękuję ładnie za komentarz i cieszę się, że rysunek się spodobał ^^

      Usuń
  3. Też uwielbiam H.I.M :) Piękny rysunek. Zazdroszczę ci umiejętności, sama nie umiem postawić w miarę równej kreski, haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego, w tym rysowania, można się nauczyć przy odrobinie cierpliwości ;) Dziękuję za komentarz ^^

      Usuń