Teraz to będzie śmietniczek, pełen moich opowiadań
* * *
"Atramentowy" czyli krótka forma inspirowana kolorem
Nie zapomnę nigdy tej zimowej
nocy, kiedy pierwszy raz wyciągnęła rękę w moim kierunku, żeby odsunąć mnie od
siebie. Nie wiedząc co zrobić, zaparłem się w miejscu, nie chcąc pozwolić jej
nas rozdzielić. Każda komórka mojego ciała, każdy mięsień i każde zakończenie
nerwowe krzyczało, że powinienem przyjąć ten akt łaski; że jeśli zostanę,
pociągnie mnie za sobą na dno, tłukąc mi po drodze zęby. Kolorowy nieboskłon
nad naszymi głowami rozrósł się w nieskończoną mapę, na której spiętrzyły się
lądy, oceany i morza, które nigdy nie miały zostać odkryte, zaznaczone jasnymi
szlakami gwiazdozbiorów, lśniącymi liniami gwiezdnego pyłu. Powietrze wokoło
było ciężkie i gęste, a każdy oddech wypełniał płuca setkami tnących igiełek
mrozu. W jej wielkich oczach lśniły łzy.
Rozejrzałem się wokoło, szukając
jakiegoś punktu zaczepienia, byleby tylko nie patrzeć na jej smutną twarz o
białych policzkach i spierzchniętych wargach. Chodniki były wilgotne, a w
płytkich kałużach odbijały się światła ulicznych latarni; usłane były opadłymi
i mokrymi od śniegu gwiazdami. Zastanawiałem się, czy kosmos płodzi je na swoje
podobieństwo.
W końcu oparła czoło o moje
ramię, jakby chciała się przytulić, ale zabrakło jej siły, by opleść mnie
ramionami. Znów wbiłem wzrok w brukowe płytki pod swoimi stopami, przyglądając
się im uważnie i przenikliwie, analizując je z punktu swojego ograniczenia.
Staliśmy tak przez wiele odurzająco długich sekund, oparci o siebie, jak
niezdolni do samodzielnego stania. A ponad naszymi głowami rozciągało się ugwieżdżone
niebo, atramentowe, jak siniec pod jej okiem.
Każdy jest jakoś pokaleczony
Pisałam kom w pracy i usunęło mi go he he he :")
OdpowiedzUsuńOpowiadanko bardzo mi się spodobało :) kilka emocji wyszło mi na pierwszy plan jakby, a mianowicie: bezradność, smutek, desperacja. Nie wiem, o czym dokładnie miało ono być, wydaje się wyrwaną z kontekstu myślą bohatera, co bardzo mi się podoba. Uwielbiam takie cośki, że tak to nazwę :3
Bardzo obrazowo Ci to wyszło, za co gratuluję. Potrafiłam zilustrować sobie w myślach każde zdanie, great job! :D
I to na końcu "każdy jest jakoś pokaleczony", wydaje się odnosić nie tylko do rozegranej sceny, ale do ogółu jakby ludzi...
Jak to mówią: małe rzeczy są piękne, jak Twoje opowiadanie <3
Czekam na kolejne piękne cośki hahah i na Lodowe Kwiaty!!!
Pozdrawiam ciepluśko i weny dużooo!!! DUUUŻOOO!!! JA CHCĘ CZYTAĆ O.O :D
anielskie-dusze.blogspot.com
Dziękuję ci ślicznie za odpowiedź <3
UsuńTo właściwie jest wyrwaną z kontekstu myślą, tylko, że kontekstu nie ma¯\_(ツ)_/¯
Lubię pisać takie krótkie rzeczy, chociaż zdarza mi się popełnić też coś co ma początek i koniec.
Pozdrawiam i ściskam, a wena się przyda hah